top of page

12 filmowych, świątecznych potraw lekkostrawnych!

  • Ula Gorska
  • 13 gru 2020
  • 6 minut(y) czytania

Nie ulega wątpliwości, że tegoroczne święta będą inne niż wszystkie poprzednie, niektórzy mogą nie czuć świątecznej atmosfery lub mieć trudności z jej rozbudzeniem. Chciałam więc przyjść z pomocą wszystkim tym i być może przypomnieć wam, że filmy mają magiczną moc przenoszenia nas w czasie i przestrzeni, a w tym przypadku mogą mieć też dar do przywołania w nas świątecznej atmosferze. Jeśli nie potrzebujecie takiego przypomnienia, to być może moje filmowe menu zainspiruje was do odświeżenia jakiegoś filmowego klasyku lub jeszcze lepiej znajdziecie na niej świąteczny film, którego do tej pory nie widzieliście. Zapraszam do czytania, a potem do oglądania tych filmowych perełek.


Zanim zaczniecie, ostrzegam, że użyłam tutaj w nadmiarze słów takich jak uroczy, wzruszający czy słodki, ale nic nie mogę na to poradzić święta i świąteczne filmy już takie są.


1. Kevin sam w domu (1990)/Kevin sam w Nowym Jorku (1992), 2. To właśnie miłość (2003), 3. The Holiday (2006)


Pierwsze trzy pozycje w moim menu, to filmowe odpowiedniki pierogów, barszczu z uszkami i karpia, czyli wigilijne klasyki. Jeśli jakieś filmy kojarzą mi się ze świętami, to na pewno te trzy. Oglądam je co roku, szczególnie bliski mojemu sercu jest To właśnie miłość, jako że to nie tylko mój ulubiony świąteczny film, ale też jeden z moich ulubieńców wszech czasów, angielskie komedie romantyczne mają specjalne miejsce w moim filmowym serduszku, tak samo jak młody Hugh Grant i jego niezapomniany taniec premiera Anglii. Każdy znajdzie w tym filmie historię, która przemówi do niego najbardziej i to jest właśnie jego siła, jest niepowtarzalny i ponadczasowy, bo przecież miłość nic się nie zmienia na przestrzeni lat. Jeśli chodzi o Kevina, to chyba wszyscy zgodzimy się, że tak jak trzeba podczas Wigilii zjeść barszcz z uszkami, tak samo trzeba obejrzeć Kevina na Polsacie. Ja preferuję drugą część od pierwszej, ale nie pogardzę żadną z nich. The Holiday to natomiast moim zdaniem idealna mieszanka brytyjskiego humoru z amerykańską komedią romantyczną. Dodatkowym plusem filmu jest oczywiście obsada, która jest nie tylko nie zwykle urodziwa, ale także urzekająca w swojej grze aktorskiej.


4. Rudolf Czerwononosy (1998)


A teraz również coś z mojego tradycyjnego menu, nasza stara dobra sałatka warzywna, bez której ogromnych ilości święta, nie byłyby świętami. Rudolfa nie potrzebujemy co prawda w wielkich ilościach (chociaż jak kiedyś oglądałam go przez cały rok), ale dla mnie jest on miłym wspomnieniem wszystkich tych białych świąt, które przeżyłam jako szczęśliwe, niewinne dziecko. Rudolf za każdym razem zabiera mnie w świąteczną krainę dzieciństwa i dlatego, prawdopodobnie nigdy, nie przestanę go oglądać. Może warto sobie odświeżyć dziecięce wspomnienia lub zaprezentować ten tytuł młodszej publiczności. Plusem dla mnie jest polski dubbing i soundtrack, a szczególnie wykonanie polskiej wersji piosenki Rudolf The Red Nose Reindeer przez Zbigniewa Wodeckiego.


5. Duchy moich byłych (2009)


Czas na kolejną rybkę na wigilijnym stole, tym razem rybę zwaną z niewiadomych powodów rybą po grecku. Tak samo zagadkowa jest ta bardzo luźna adaptacja dickensowskiej Opowieści wigilijnej, ktoś musiał wpaść na ten pomysł, ktoś dał na niego pieniądze i zatrudnił dwa znane z komedii romantycznych nazwiska - McConaughey i Garner, u których boku jako jeden z tytułowych duchów byłych głównego bohatera pojawia się Emma Stone. Po przeczytaniu tego opisu można dojść do wniosku, że nie miało się to prawa udać, a jednak w jakiś przedziwny sposób film okazał się uroczy i świeży, i chrupiący jak dobrze usmażona rybka. Wiadomo, że tytuł nie dla każdego, ale jeśli tylko szukacie czegoś lekkiego, aby odpocząć od świątecznych zakupów i rodzinnych dramatów, to Duchy moich byłych będą dla was idealne.


6. Elf (2003)


Wracamy do filmowych i wigilijnych klasyków. W moim świątecznym menu zestawiłam Elfa z kutią, ponieważ tak jak ta tradycyjna potrawa, Elf w świetnej interpretacji Willa Ferrella jest słodki, ale ma też nutkę tajemnicy i gorzkości w sobie. Jeśli jesteście ciekawi, co takiego skrywa lub reprezentuje życiowa postawa wychowanego w wiosce świętego Mikołaja człowieka-elfa możecie zgłębić temat na własną rękę. Jedną z częstszych interpretacji filmu jest ta, która głosi, ze Buddy cierpi na schizofrenię lub zaburzenia tego typu i nie radzi sobie przez to z rzeczywistością, dlatego też wymyśla cały ten elfi świat. W filmie jest też dużo więcej trudnych tematów ukrytych pod płaszczykiem kolorowego, radosnego świątecznego dania, jak chociażby kryzys tożsamości. Jeśli nie widzieliście jeszcze Elfa, to polecam, a jeśli już go wcześniej oglądaliście, to polecam obejrzeć ponownie i otowrzyć oczy na tę nową interpretację.


7. Zabójcza broń (1987)


Dla mnie to coroczny must have, ale zakładam, że dla wielu z was to pewnie nawet nie jest świąteczny film. Otóż tu popełniacie błąd, bo pierwsza z czterech części tego kultowego tytułu kina akcji, dzieje się podczas świąt Bożego Narodzenia, ale owszem to wciąż nie jest typowe kino świąteczne. Dla przełamania smaku słodkiej kutii polecam wam tego filmowego śledzika w śmietanie czy jak tam lubicie. Zabójcza broń to naprawdę jeden z lepszych darów kina akcji lat osiemdziesiątych, ma wszystkie czynniki składowe, które taki film mieć powinien. Po pierwsze jest świetnie zagrany przez Mela Gibsona i Dannny'ego Glovera, ich policyjni partnerzy Riggs i Murtaugh to wspaniałe postaci z krwi i kości, które na zawsze już będą stanowić część mich pierwszych filmowych wspomnień. Po drugie film jest przezabawny i pełen akcji, a dla mnie właśnie taki powinien być film z tego gatunku, akcja jest ważna, ale nie należy zapominać o humorze. Jeśli wam się spodoba macie jeszcze kolejne trzy części, które są równie dobre.


8. Last Christmas (2019)



Teraz coś nowego, w końcu coś na popitkę tych wszystkich klasyków i starszych propozycji. Nasz filmowy kompot z suszu, to zeszłoroczny debiutant. Mam nadzieję, że nie wszyscy jeszcze widzieli ten tytuł. Historia zagubionej po ciężkim wypadku Kate ma duże zadatki na przekształcenie się w kolejny filmowy klasyk. Napisana przez Emmę Thompson i jej męża Grega Wise, zainspirowana najbardziej znaną i najbardziej denerwującą świąteczną piosenką i zaakceptowana przed śmiercią przez samego Georga Michaela historia jest wzruszająca, ciepła i dodaje otuchy, tym wszystkim, którzy jej potrzebują. Pozycja obowiązkowa dla fanów Emilii Clarke, która jak zwykle jest uroczo brytyjska.


9. Home for Christmas (2019) serial


Teraz czas na jedyny na tej liście świąteczny serial, jest to norweska produkcja Netflixa. Home for Christmas to serial komediowy, którego odcinki trwają zaledwie 30 min, a naprawdę chciałoby się, żeby trwały dłużej. W naszym filmowym menu reprezentuje paszteciki, które są raczej nowym dodatkiem na naszych wigilijnych stołach, tak samo nowe są świąteczne seriale. Johanne to trochę zagubiona, zabawna w swoim roztargnieniu bohaterka, która stara się znaleźć sobie chłopaka przed świętami, aby oszczędzić sobie trudnych i wścibskich pytań rodziny podczas wigilijnej kolacji. Jej randkowe perypetie śledzi się bardzo dobrze, a serial jest naprawdę zabawny, nie można jednak zapomnieć, że porusza temat, który wielu z nas zna, bo sami jesteśmy obiektem pytań i spojrzeń podczas rodzinnych uroczystości. Na razie dostępny jest tylko sezon pierwszy, ale już 18 grudnia pojawi się drugi.


10. Świąteczny rycerz (2019)


Pozostajemy w Netflixowym klimacie, naszą ostatnią wytrawaną potrawą przed deserami będzie zeszłoroczna produkcja platformy pt. Świąteczny rycerz. Jest to w naszym menu kapusta z grzybami, ponieważ naprawdę nie każdy ją lubi, ale chciałam umieścić na tej liście chociaż jeden tytuł będący po prostu bajeczną historią miłosną. Ten tytuł z Vanessą Hudgens jest dużo bardziej zjadliwy niż Zamiana z księżniczką, który jest po prostu dosyć głupiutki. Świąteczny rycerz to natomiast zwykła baśń, która została przeniesiona do czasów nam współczesnych i ma w sobie dużo z magii świąt.


11. To wspaniałe życie (1946)


Teraz to, co tygryski lubią najbardziej, czyli deserek. Na koniec zostawiła jeszcze dwa naprawdę dobre tytuły. Naszym makowcem jest amerykański klasyk świątecznego kina, w naszym kręgu kulturowym prawie nieznany To wspaniałe życie. Film jest już bardzo stary, jednak jego przesłanie zupełnie się nie zestarzało, historia Georga Bailey'ego daje nam jasno do zrozumienia, że to, co liczy się w życiu to rodzina, a nie pieniądze, przypomina nam również, że cuda się zdarzają. Idealny tytuł do obejrzenia z całą rodziną jako świąteczny deser.


12. Kronika świąteczna (2018)


I na koniec nareszcie świąteczny piernik. Jeśli jeszcze nie widzieliście tej produkcji Netflixa, to biegnijcie czym prędzej niby pasterze do Betlejem. Kronika świąteczna to idealna, świąteczna, rodzinna historia, która zostanie z wami na dłużej. Dostępna już jest druga część, której jeszcze nie widziałam, ale spodziewam się, że będzie równie dobra jak pierwsza. Poza uroczą, wzruszającą historią dwójki rodzeństwa dodatkowym atutem tego filmu jest Kurt Russel (!) jako Święty Mikołaj. Jest to połączenie, na które nie czekaliśmy, ale którego potrzebowaliśmy. Jego Mikołaj jest rockandrollowym, wyluzowanym dziadkiem, który walczy z czasem, aby dzieci dostały swoje prezenty na czas. Już po pierwszym seansie ten film wszedł do mojego świątecznego kanonu, mam nadzieję, że wam również się tak bardzo spodoba.


Comments


bottom of page