top of page

Powody, dla których warto przeczytać "Szklany klosz" Sylvi Plath i dlaczego to nie jest po

  • Ula Gorska
  • 6 maj 2020
  • 3 minut(y) czytania

Polska edycja książki, wydawnictwo Marginesy

Sylvia Plath to amerykańska poetka, która w Polsce na pewno nie jest tak powszechnie znana, jak w swojej ojczyźnie, gdzie po nagłej samobójczej śmierci w wieku trzydziestu jeden lat, wkroczyła do szeregu tzw. poetów wyklętych tj. poetów, którzy za swojego życia nie doczekali się sławy, a wręcz byli outsiderami swojego środowiska, jednak po śmierci uzyskali miano kultowych i zostali docenieni. Plath dostała nawet nagrodę Pulitzera w 1982 roku (19 lat po swojej śmierci!) za pośmiertnie wydany tomik poezji Ariel, który stał się najpopularniejszym tomikiem poezji dwudziestego wieku. Może więc dziwić, dlaczego mówimy tutaj o powieści, skoro Plath była poetką, otóż Szklany Klosz był jej jedyną powieścią i to taką, w której rozliczyła się ze swoim życiem, ogólnie bowiem wiadome jest, że jest to powieść semibiograficzna, a jej autorka popełniła samobójstwo w miesiąc od publikacji. Pomimo tego, że została wydana w 1963 roku, ma bardzo mocny wydźwięk feministyczny i konfrontuje utarte w społeczeństwie stereotypy dotyczące kobiet z prawdziwymi marzeniami i dążeniami młodej przedstawicielki tej płci.

Powieść opowiada historię studentki literatury, która marzy o tym, aby zostać pisarką. Poznajemy Esther Greenwood, kiedy w trakcie letnich wakacji przebywa na prestiżowym stażu w redakcji pisma dla kobiet w Nowym Jorku, ale pomimo tych niesamowitych okoliczności, w których znalazła się Esther, nie jest ona szczęśliwa. Dziewczyna coraz głębiej tonie w szaleństwie i otępieniu, nie mogąc odnaleźć radości życia i jego sensu, po tym, jak nie zostaje przyjęta na renomowany kurs pisarski. Więcej szczegółów fabuły nie zdradzę, ale bardzo dużo można domyślić się z biografii samej Plath, jednak na pewno nie wszystko jest tak oczywiste. Powieść to studium popadania w obłęd i radzenia sobie (bądź nie) z chorobą psychiczną, obserwujemy jak z wolna na główną bohaterkę opuszcza się tytułowy szklany klosz, który zniekształca jej rzeczywistość. Jednym z ciekawszych i przerażających zarazem elementów opisanych w książce, są metody leczenia wyżej wspomnianych chorób w tamtych czasach, jakim były, chociażby elektrowstrząsy.

Sylvia Plath

Nie będę ukrywać, że głównym powodem, dla którego sięgnęłam po tę pozycję, było wspomnienie o jej autorce w jednej z moich ulubionych piosenek Lany del Rey tj. hope is a dangerous thing for a woman like me to have. Jestem niezmiernie wdzięczna Lanie, za tę linijkę tekstu, bo być może bez niej nigdy nie przeczytałabym tego dzieła (zasługa należy się też kwarantannie, ale jej dziękować nie będziemy), które dosłownie wbiło mnie w zielony fotel mojej mamy. Dawno nie byłam tak zaskoczona, czytając książkę, owszem spodziewałam się powieści psychologicznej, ale takiej bomby emocjonalnej się nie oczekiwałam i właśnie ten ładunek emocjonalny jest jednym z powodów, dla których uważam, że nie każdy powinien zabrać się za czytanie tej książki, a już na pewno nie w tych trudnych czasach. Nie polecałabym jej szczególnie osobą bardziej wrażliwym lub o podobnych przeżyciach. Na każdej stornie tekstu da się odczuć, że autorka dokładnie zna opisywane przez siebie emocje i stany emocjonalne, powieść dosłownie ocieka emocjami.

Jednak to dla emocji właśnie należy czytać Szklany klosz, nie ma tu bowiem wartkiej i szybkiej akcji, historia Esther rozwija się raczej niespiesznie, co może wielu zniechęcić. To jest kolejny powód, choć już zupełnie innej natury, przez który uważam, że książka nie jest dla każdego. Jeśli jednak jesteś tak jak ja fanem slow cinema, to jest to właśnie książkowy odpowiednik tego typu historii. Wydaje mi się również, że przez tę powolność oraz emocjonalność powieść jest dużo bardziej odpowiednia dla introwertyków niż ekstrawertyków, choć oczywiście nie jest to sztywna reguła. Jest to jednak historia opowiadająca przeżycia introwertyczki i przez to właśnie osoby o tym typie osobowości łatwiej ją przyswoją.

Mam nadzieję, że z mojego opisu jasno wynika, iż nie jest to łatwa literatura, jednak warta wysiłku i co najmniej próby zabrania się za nią. Ja już dzisiaj wiem, że jest to powieść, którą przeczytam jeszcze co najmniej raz w moim życiu. Jestem pewna, że jest to książka, która czytana na różnych etapach życia i pod wpływem różnych emocji objawi przede mną za każdym razem inne oblicze. Na koniec dla fanów poezji mogę z czystym sercem polecić wspomniany już wcześniej tomik poezji Ariel, mnie najbardziej poruszył poemat Lady Lazarus, w którym kobiecy głos opowiada historię swojego samobójstwa.

Historia życia Sylvi Plath jest tragiczna, przez co dołączyła do grona artystów, których zniszczył ich własny talent. Jeśli kogoś zainteresowałaby sama autorka Szklanego klosza, to wydane są również jej dzienniki, które prowadziła przez większość swojego życia. Istnieje także film z 2003 roku, opowiadający jednak głównie historię jej nieszczęśliwego małżeństwa z innym poetą Tedem Hughesem, w Sylvię wcieliła się w nim Gwyneth Paltrow, a w Hughesa Daniel Craig, jednak moim zdaniem filmu nie można zaliczyć do udanych. Został też zbojkotowany przez córkę pary, co może mu dodawać trochę pikanterii, nie doda jednak wartości artystycznych.

Commentaires


bottom of page